Nowelizacja przepisów podatkowych, czyli w jakim państwie żyjemy


|

W jakim państwie żyjemy? Obserwując otaczającą nas rzeczywistość społeczno-prawną, na pewno nie można się zgodzić z tezą – wygłoszoną całkiem niedawno przez jednego z członków obecnego (nie?)rządu – że Rzeczpospolita Polska istnieje tylko teoretycznie. Państwo polskie istnieje w praktyce, ma się całkiem dobrze, a aktualnie rządzący nie zawahają się skorzystać z okazji, by uświadomić obywatelom władzę swych organów, zaangażowanie zatrudnionych tam funkcjonariuszy oraz bezwzględną skuteczność procedur decyzyjnych

Prawdopodobne jest, że już niedługo, na podstawie znowelizowanych ustaw podatkowych, organy tego rzekomo teoretycznego państwa uzyskają nowe prerogatywy. Mam na myśli planowane zmiany w przepisach, które zawarte zostały w projekcie ustawy o zmianie ustawy-Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw (http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/2/projekt/230100/katalog/230104). W zeszłym tygodniu Fundacja „Laboratorium Prawa i Gospodarki” złożyła uwagi do tego projektu, które są efektem wspólnej pracy zespołu ekspertów Laboratorium (http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/230100/230103/230106/dokument122622.pdf).

Podnosimy szereg zastrzeżeń wobec planowanej nowelizacji, zarówno merytorycznego kierunku zmian, jak i legislacyjnej formy przepisów. Mówiąc wprost: zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jesteśmy świadkami próby wprowadzenia do systemu prawnego rozwiązań, które w przeszłości zostały już uznane za niezgodne z konstytucją, a ponadto wysoce szkodliwych gospodarczo.

Co proponuje nam autor projektu? Pomysły procedur archaicznych, nieodpowiadających realiom współczesnego obrotu gospodarczego (np. na wydanie tzw. „opinii zabezpieczającej” podatnik może legalnie czekać… 6 miesięcy, opłata za nią wynosi 15 lub 30 tys. zł, a i tak nie daje ona gwarancji ochrony) i absurdalnych (idea Rady do spraw unikania opodatkowania – jej skład oraz usytuowanie w systemie organów administracji publicznej, pisał już na ten temat Andrzej Kraczkowski: http://blog.lpig.pl/2014/08/kraj-rad/). Co gorsza, te szkodliwe koncepcje podano nam w wyjątkowo tandetnym opakowaniu – w tekście roi się od zwrotów niedookreślonych, terminów nieznanych polskiemu językowi prawnemu i prawniczemu oraz kuriozalnych definicji legalnych. Wisienką na tym, wątpliwej jakości, torcie jest uzasadnienie projektu, skonstruowane w oparciu o narrację (polska szkoła formułowania uzasadnień projektów aktów normatywnych): „przekonujemy innych, że proponowane przepisy są świetne i udajemy, że sami w to wierzymy”. Niezdarne tłumaczenia, jakoby intencją projektodawcy było ograniczenie patologicznych zachowań podatników: „nadużywania preferencji podatkowych, nadużywania umów międzynarodowych, wykorzystywanie „rajów podatkowych” i uzyskanie przez to korzyści finansowej” oraz zapewnienia, że wprowadzenie regulacji nie stanowi zagrożenia dla uczciwych obywateli – brzmią mało wiarygodnie.

Przyjęcie proponowanych rozwiązań doprowadzić może nie tylko do niekonstytucyjnego wkroczenia w sferę praw i wolności jednostek, ale i – w dłuższej perspektywie – uderzyć de facto w interesy Państwa. Może się bowiem okazać, że dalszą konsekwencją nowelizacji będzie orzeczenie o niekonstytucyjności (jak powiedziano, bardzo prawdopodobne w świetle dotychczasowych doświadczeń orzeczniczych Trybunału Konstytucyjnego, a zwłaszcza wyroku z dnia 11 maja 2004 r., sygn. K 4/03), które z kolei otworzy drogę do licznych i kosztownych postępowań wszczętych w drodze wniosku o wznowienie postępowania podatkowego na podstawie art. 240 § 1 pkt 8 Ordynacji podatkowej oraz procesów odszkodowawczych przeciw Skarbowi Państwa. Na końcu ucierpią zatem sami urzędnicy, którzy zmuszeni zostaną do zajmowania się licznymi postępowaniami wznowionymi. Pozostawiając już na marginesie kwestię, iż wejście w życie nowelizacji przyczyni do jeszcze większego skomplikowania przepisów regulujących materię podatkową i doprowadzi do pogłębienia stanu niepewności prawnej. Odpływ kapitału z Polski gwarantowany.

A jednak fakt, iż regulacje budzą poważne zastrzeżenia co do ich konstytucyjności (by nie powiedzieć wprost, że są ewidentnie niekonstytucyjne) i sensowności ekonomicznej – nie jest dla jej promotorów żadnym problemem. Okoliczność, iż uchwalenie ustawy zmieniającej może pociągnąć za sobą dramatyczne skutki dla podatników, interesu Skarbu Państwa oraz samych urzędników – również nie robi na decydentach wrażenia.

Jak zakończy się ta historia? Stawiam na wariant najbardziej pesymistyczny (w warunkach polskich najbardziej realistyczny zarazem): działania legislacyjne zakończą się dla inicjatorów projektu sukcesem. Połowicznym, ale sukcesem. Sejm uchwali, Prezydent podpisze (choć może jednocześnie skieruje do Trybunału Konstytucyjnego, jak w przypadku zmian w OFE), akt zostanie opublikowany w Dzienniku Ustaw, a po wejściu w życie administracja skarbowa trochę zaszaleje. Może padnie tylko kilku przedsiębiorców, może kilkuset. Dalszy scenariusz łatwo przewidzieć: jakiś czas po nadaniu mocy obowiązującej proponowanej nowelizacji Trybunał Konstytucyjny wyda orzeczenie o niekonstytucyjności nowych przepisów. W efekcie stracą podatnicy, profesorowie prawa załamią ręce, autorytet Państwa po raz kolejny ucierpi, a najbardziej krytyczne fragmenty trybunalskiego uzasadnienia zacytujemy na blogu.

Wracając do pytania zadanego w tytule: w jakim państwie żyjemy? Demokratycznym państwie prawa na pewno nie – to truizm. Niestety, nawet w dziedzinie polityki fiskalnej dominuje krótkowzroczność połączona ze szkodliwym uporem, brak odpowiedzialności oraz, typowo polska, tandeta.

 

 

Krzysztof Koźmiński

Krzysztof Koźmiński

k.kozminski@lpig.pl

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Artes Liberales (Międzyuczelnianych Indywidualnych Studiów Humanistycznych), gdzie studiował filozofię, socjologię i nauki polityczne. Doktor nauk prawnych, wykładowca i pracownik naukowy Wydziału Prawa UW. Starszy prawnik w uznanej warszawskiej kancelarii prawnej. Ekspert organizacji pozarządowych. Specjalizuje się w prawie konstytucyjnym oraz administracyjnym. Autor licznych publikacji naukowych. Prezes zarządu Laboratorium Prawa i Gospodarki